Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mountventoux z miasteczka Kowary. Mam przejechane 38469.33 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 401673 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mountventoux.bikestats.pl
  • DST 103.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 24.52km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 196 ( 97%)
  • HRavg 165 ( 82%)
  • Kalorie 3430kcal
  • Podjazdy 2279m
  • Sprzęt Giant TCR COMPOSITE 2 COMPACT 2011
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sudety Tour 2013

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 2

Sudety Tour odkąd pierwszy raz stanąłem na starcie tego wyścigu zawsze budził we mnie pozytywne odczucia. Rok temu nie mogłem wystartować więc po roku przerwy stanąłem na starcie. Co rok widać frekwencja się zwiększa a co za tym idzie również konkurencja. Ale nie ma się co dziwić wyścig przeprowadzony na najwyższym poziomie. Polacy mogą tylko podpatrywać naszych południowych sąsiadów jeżeli chodzi o kwestie organizowania wyścigu. Godzina 9 rano start. Ustawiłem się w połowie stawki. Kilka rzędów dalej był Marcin ale już nie było czasu żeby zmienić pozycje i wystartować razem. Od początku tempo bardzo mocne peleton zaczyna się rwać i zostaje w ogonie peletonu. Dojeżdża do mnie Marcin i staram się jechać jego tempem. Niestety jak już sie dobrze jechało do głosu doszła moja pompka którą źle przymocowałem i co chwile mi przeszkadzała. Bawiąc się pompką traciłem kolejne pozycje. Nawet Bartek którego był to debiut w Sudety Tour odjechał mi. Peleton się porwał i zaczęły tworzyć się małe grupki. W małej grupce dojechaliśmy do podjazdu gdzie droga prowadziła po kostce brukowej o nachyleniu 18 %. Nagle grupka ku mojemu zdziwieniu zaczęła mi odjeżdzać a ja czułem jakbym zaraz miał zejść z roweru. Nie wiedziałem co się dzieje. Ale walcze mozolnie, pojawiają się pierwsze skurcze ale jakimś cudem wjeżdżam na szczyt;) Na szczycie kiedy rozpoczyna się zjazd w dół dochodzi do mnie dlaczego było już dla mnie po wyścigu. Zamiast wjeżdzać pod tą górę na przełożeniu 34x25 to ja wjechałem na 53x25. Nic dziwnego że czułem się jak koń po wielkiej Pardubickiej ujechany w trupa. Po 30 km nogi odmówiły posłuszeństwa i od tego momentu aż do końca trwała moja katorga. Co chwile łapały mnie skurcze i po 50 km myślałem nawet żeby dać sobie spokój i zejść z trasy. Ale jakimś cudem dojechałem do końca tempem emeryta. Dużo sobie obiecywałem po tym wyścigu zważywszy że jeszcze pod koniec kwietnia czułem że będzie to sezon lepszy od poprzedniego. Ale coś się zacięło na początku maja i trwa aż do teraz. Ale jak to mówią przegrałem tylko bitwę a nie wojnę i będę walczył z całych sił do końca sezonu o jak najlepszy wynik;)





Komentarze
Flanelos
| 17:39 sobota, 15 czerwca 2013 | linkuj Nie no na takim przełożeniu takie nachylenie pokonać to ja bym się czuł jak mistrz....
BarteQ10
| 12:52 czwartek, 13 czerwca 2013 | linkuj Już mysłałem, że piszesz o mnie, bo ja też jestem Bartek i też debiutowałem w Sudetach. Impreza genialna, strasznie trudna trasa, brawa dla każdego kto ją pokonał.
Swoją drogą, jak mogłeś nie zauważyć na jakim biegu jedziesz, pod Vysoką Srbską nie mogę sobie wyobrazić wjechania na blacie, no cóż może mega zawodowcy ale jak oni to robią to ja nie wiem :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]