Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Mountventoux z miasteczka Kowary. Mam przejechane 38469.33 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 401673 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mountventoux.bikestats.pl
  • DST 10.00km
  • Czas 00:44
  • VAVG 4:24min/km
  • VMAX 3:36min/km
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 202 ( 99%)
  • HRavg 191 ( 93%)
  • Kalorie 787kcal
  • Podjazdy 50m
  • Aktywność Bieganie

XXIII Memoria Michała Fludra we Wleniu 2014

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 15

XXIII Memoriał MIchała Fludra to jedna z niewielu już imprez biegowych przy których czas się zatrzymał w miejscu i nie wszedł elektroniczny pomiar czasu. Jak za dawnych czasów czas mierzony jest stoperem:) Rano razem z całą moją rodzinką pojechaliśmy do Wlenia. Pogoda bardzo wietrzna ale pogodna. Udało się szybko zaparkować i udać się zapisać na bieg. W biurze zawodów zastała mnie wielka kolejka ludzi oczekujących na zapisanie i odbiór numeru. Ponad 30 min straciłem żeby się zapisać. Zapisy były jak już wcześniej wspomniałem tradycyjnie na kartce papieru:) Stąd taki czas oczekiwania. Ale udało się zapisać i mogłem spokojnie wraz z rodzinką zrobić rekonesans trasy. Trasa liczyła 5 pętli po 2 km każda. Trasa płaska z jednym małym podbiegiem w środku pętli. W odróżnieniu do zeszłego roku byłem pewny swego. Cel był jeden: czas poniżej 45'. W ubiegłym roku przebiegłem tą trasę w czasie 47'40". Poniżej 45' 10 km nigdy wcześniej nie udało mi się przebiec więc cel był ambitny. Ostatnie 2 tygodnie praktycznie nie jeździłem na rowerze i skupiłem się na bieganiu żeby zbliżyć się do tego wyniku. Na starcie wg organizatorów stanęło 122 osoby więc było z kim się z ścigać.Start zaplanowano na 12:15 więc chwile przed startem pożegnałem moje dziewczyny i ustawiłem się na końcu peletonu. Wiedziałem że trasa na początku jest szeroka więc nie będę miał problemu przechodzenia słabszych ode mnie.Godzina 12:15 i ruszyłem bardzo energicznie do przodu od razu zyskując kilka pozycji. Tętno od samego początku pojechało do góry. 1 km i czas 4'23" więc taktyka póki co działała. Staram się trzymać mocne i równe tempo. W połowie 2 km widzę jak moja rodzina gorąco mnie dopinguje co podnosi mnie na duchu i jeszcze bardziej dopinguje.

Kończy się pierwsza pętla a zarazem 2 km biegu i czas na zegarku pokazuje na kolejnym kilometrze 4'27" a łączny czas 8'51" i aż 9 " zapasu:) 3 km przebiegam w czasie 4'39" i stracę wcześniej zyskane 9 " :( Zaczynam wątpić w to że zbliżę się do granicy 45'. Rozpoczyna się 4 km biegu i zaczynają mi się problemy w nogami tzn. narastający ból w obydwu mięśniach ud. Nie mam pojęcia co się dzieje!Dlaczego tak szybko takie coś nie dopada. Nigdy wcześniej nie miałem z tym problemu. Bardziej to kolana mi dokuczały. Ale trudno biegnę dalej  i czekam na rozwinięcie sytuacji. Czas 4 km 4'25". 5 km biegu cały czas dokucza mi ból mięśni. 5 km ma dać mi odpowiedź jak to będzie wyglądało dalej. Ale raczej nie ma co liczyć że ból się wycofa. Na półmetku biegu tj. 5 km łączny czas osiągam 22'30" czyli czas dokładny na 45' :) Porównując ubiegłoroczny wynik to miałem dziś czas lepszy o 58". Rozpoczyna się 6 km biegu chwyta w końcu butelkę z wodą bo zaczyna mi doskwierać suchość w ustach. 6 km biegu zostaje zdublowany przez pierwszych zawodników. Niesamowite jakie oni mają tempo! Nawet nie próbuję usiąść na kole. Biegnę swoim tempem. 6 km i czas 4'25". Zaczynam powoli tracić siły i czas.


Po 6 km mam  5" przewagi do zaplanowanego tempa:) Do końca zostały już tylko 4km biegu. Wtedy w głowie pojawiała myśl żeby jeszcze powalczyć i dać z siebie 110%.  7 km trasy i 4'30". W dalszym ciągu tyle samo mam przewagi jak na 6 km. 8 km kończył 4 pętle i do końca pozostało tylko jedno okrążenie. Czas 8km 4'27". Mam 8" zapasu. Nie mogłem takiej szansy zaprzepaścić choć nogi odmawiały już bardzo posłuszeństwa. Niestety 9 km przebiegłem w czasie 4'34". Z 8"  zrobiło się 4" a do mety pozostał już tylko 1 km. Od tej pory biegłem ile sił miałem w nogach, mięśnie zakwaszone na amen ale biegłem. Ostatkiem sił wpadam na metę i patrze na ostatni km i wyszło 4'18" :) Nie do wiary że ledwo biegnąc ostatni km przebiegłem najszybciej z wszystkich poprzednich. Ostateczny czas 44'46" to oznacza czas  poniżej 45' :) Ale jestem zadowolony!!! Ustanowiłem w ten sposób swój rekord życiowy na 10 km:)    

P.s. Specjalnie dla kolegi Marcina policzyłem stratę do zwycięzcy i wyszło lepiej o 3'21" niż w tamtym roku:)





Komentarze
andrzejrangl
| 06:45 piątek, 16 maja 2014 | linkuj Bardzo mi się podobają przemyślenia w trakcie biegu.Jest dobrze. Zbliża się maraton w Radkowie. Panie Pawle powodzenia i życzę takiego samego zacięcia.
andrzejrangl
| 06:44 piątek, 16 maja 2014 | linkuj Bardzo mi się podobają przemyślenia w trakcie biegu.Jest dobrze. Zbliża się maraton w Radkowie. Panie Pawle powodzenia i życzę takiego samego zacięcia.
birdas
| 19:35 czwartek, 15 maja 2014 | linkuj Ja też :)
Mountventoux
| 19:13 czwartek, 15 maja 2014 | linkuj Dokładnie funkcja lap jest fajna i z tego korzystam:) Uwielbiam statystyki:)
birdas
| 04:58 czwartek, 15 maja 2014 | linkuj Pobiegłeś 3 minuty szybciej i do obu porównywanych osób i czasowo też 3 minut szybciej. Akurat w obu przypadkach wyniki się pokrywają, ale nie zawsze tak będzie. Może w przypadku biegania ilość czynników zewnętrznych jest znacznie mniejsza niż np. na szosie, ale u nas w MTB ta sama trasa rok później jest już mocno inna - dłuższa/krótsza, inne przewyższenie, inaczej poprowadzona bo w jednym miejscu powstał strumyk, w innym miejscu coś zarosło, w kolejnym miejscu jest zakaz wjazdu do lasu, a w jeszcze innym ktoś dom postawił i teren jest już prywatny.
Już zakończę ten temat i jedno napiszę:
Zdzieszowice 2013 - opady deszczu, błoto - czas zwycięzcy na Mega: 2:28:13, a drugi na mecie: 2:36:18
Zdzieszowice 2014 - sucho - czas zwycięzcy na Mega: 1:43:51, a drugi na mecie identyczny czas.

A jak w domu wyznaczasz czasy okrążeń ? Masz w swoim zegarku - zakładam, że to jakiś polar czy coś w tym stylu) opcję "lap", że Ci to zapisuje ?
Mountventoux
| 20:03 środa, 14 maja 2014 | linkuj Stratę i przewagę oceniam jak już jestem na spokojnie w domu na komputerze. W czasie biegu nie ma co kalkulować tylko biec na 100%. Wyznaczam sobie jedynie tempo min/km i tego staram się trzymać choć nie zawsze wychodzi trzymanie równego tempa. Choć tym razem się udało:)
Mountventoux
| 19:58 środa, 14 maja 2014 | linkuj Co do tego postępu to z ciekawości analizowałem bieg jaki miałem w lutym na 10 km i teraz i wyszło. Wyniki porównałem do 2 osób do których traciłem. Do pierwszej osoby w lutym straciłem 4 min. a teraz już tylko 1 min. Do drugiej osoby w lutym traciłem 45" a teraz byłem byłem przed nią aż 2''45". Jak by nie patrzył to wychodzi na to że faktycznie postęp jest:)))
birdas
| 19:57 środa, 14 maja 2014 | linkuj Tak - jeszcze raz gratki.
Paweł już chyba pytałem, ale albo nie odpowiedziałeś albo z kolei mi się zapomniało. W jaki sposób oceniasz w trakcie biegu (a robisz to chyba wtedy) jaką masz stratę lub przewagę czasową względem biegu z przeszłości ? Chyba nie uczysz się czasów każdego okrążenia na pamięć i nie porównujesz tego z pamięci w trakcie biegu ?
Mountventoux
| 19:09 środa, 14 maja 2014 | linkuj Marcin z tej całej wypowiedzi podoba mi się kilka słów "postęp jest ... widoczny :)" i trzeba było tak od razu;)
birdas
| 18:58 środa, 14 maja 2014 | linkuj Dowiedz się jakie muszą być spełnione warunki na otwartej przestrzeni aby w dyscyplinach lekkoatletycznych mógł być np. uznany nowy rekord w biegu na 60 czy 100 m. Tam trasa jest identyczna co do cm, a w zawodach biegowych w których bierze Paweł udział to jaka jest dokładność, niezmienność trasy i warunków ? Może jeszcze jak ktoś biega dookoła domu to niezmienność trasy jakąś tam ma, ale np. w przypadku MTB to już mowy nie ma. Skoro warunki atmosferyczne nie mają znaczenia to czemu klasyfikacje wyników w hali i poza nią są odrębne ?
Zapewne w Twoim przypadku 3-cie miejsce na 4 możliwe to lepszy wynik niż 4-te miejsce na 20 możliwych. I tu się różnimy bo oceniasz wynik na podstawie tylko jednego kryterium jakim jest czas.
No nic, jeśli do tej pory Was jeszcze nie przekonałem to już tego nie zrobię. Mierzcie to sobie jak tam chcecie ... .
Flanelos
| 16:01 środa, 14 maja 2014 | linkuj Birdas, na podstawie tego co twierdzisz można wyrzucić do kosza choćby rywalizację biegaczy lekkoatletycznych i maratończyków. Bez względu na warunki atmosferyczne i terenowe dla maratończyka liczy się jaki uzyskuje czas na maratonie. Większą satysfakcję daje poprawienie swych możliwości na danym dystansie. A sprintera to cieszy zrobienie życiówki czy zmniejszenie straty do zwycięzcy o jedną tysięczną...Hurra przebiegłem maraton o kwadrans szybciej niż rok temu ale jestem smutny bo mam o 3 minuty gorszy czas do zwycięzcy niż wtedy...To jest chore!
Na temat piłki nożnej nie wypowiadam się z zasady.
birdas
| 10:17 środa, 14 maja 2014 | linkuj Porównanie czasu do zwycięzców eliminuje wszelkiego typu czynniki zewnętrzne jak chociażby zmiana dystansu (nawet minimalna), trasy (przecież mogły się pojawić delikatnie podbiegi itp.), wiatr (czyli ogólnie warunki atmosferyczne) i daje realne odwzorowanie postępu jaki się wykonało na tle innych. A może w tym roku (lub zeszłym) było błotko w jednym miejscu i się buty zapadały ?
Nie ma znaczenia kto wygrał, jeśli strata maleje to jest postęp - no chyba, że nikt dobry nie przyjechał bo w tym czasie było 10 innych atrakcyjniejszych biegów z nagrodami itp. Skoro w zeszłym roku zwycięzca pobiegł o blisko 3,5 minuty wolniej to jaki z tego morał ? - zadziałał jakiś niezależny czynnik, który to spowodował. Może wiatr ? Nie można całe życie walczyć z czasem, który się uzyskało np. 15 lat temu bo będąc o 15 lat starszym już ciężko o lepsze osiągnięcie. Ale z kolei można uzyskiwać gorsze czasy (taka kolej rzeczy) ale mimo wszystko awansując w kategorii wiekowej na tle innych rówieśników. To jest wyznacznik wzrostu formy. Skoro wczoraj zremisowaliśmy z Niemcami (którzy grali kadrą C), a na meczu eliminacyjnym (gdzie najlepszy z Niemców z wczorajszego meczu nawet nie załapie się na ławkę rezerwową) przegramy 0:2 to znaczy, że zagraliśmy gorzej ? - Nie - może zagramy mecz życia i porównywać wynik do wyniku nie uwzględniając pozostałych czynników będzie niemiarodajny. Kiedyś Paweł trafisz start w którym będziesz czuł, że pobiegłeś bieg życia i będziesz to widział po swoich rywalach i miejscu które zajmiesz, ale wówczas czas będzie gorszy od tego z minionego roku. Wówczas siądziesz i pomyślisz: "kurde, coś jest nie tak".
Gratuluje wyniku bo tym razem postęp jest ... widoczny :)
Mountventoux
| 15:17 wtorek, 13 maja 2014 | linkuj Zgadzam się z Toba Flanelos. Mi też się wydaje to nie miarodajne.
zorro
| 14:57 wtorek, 13 maja 2014 | linkuj Co jak co, ale pierwszy raz widzę, żeby ktoś miał HRavg większe od mojego po jakichś zawodach. Mój rekord to 188 do tej pory.
Flanelos
| 14:07 wtorek, 13 maja 2014 | linkuj Jeśli co roku będzie inny zwycięzca z innym czasem to ja nie wiem czy to taki miarodajny odnośnik...Moim zdaniem najlepiej patrzeć po prostu czy poprawiłem się czasowo na określonym dystansie bo podczas zawodów jest jeszcze taktyka i ten najlepszy nie musi biec na maksa jak widzi, że prowadzi...Co nam wtedy z tego, że mało do niego straciliśmy skoro on kontrolował bieg i trzymał resztę na widelcu...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ieczo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]